jutro popatrzę jeszcze raz, tymczasem :)
wg mnie w wierszu chybiona jest koncepcja zapisania myśli [wrażeń, odczuć]. trzeci wers rozwidlił się sam w sobie, bo co mają rozwidlone przestrzenie, do darów losu. ot, taki ozdobnik; ni do sosu, ni do kaszy.
druga cząstka miałka, ani ładna ani brzydka. czy jest, czy też nie ma, nie ma znaczenia.
trzecia cząstka, to samo. zastanawiajmy się zatem.
czwarta, tylko wrażeniem pierwszym mocna. niestety, zlepek słów. w rzewczywistości, nic.
puenta wymyślna, ale bez polotu.
zrąbałem mocno? autorce nie zaszkodzi, tforowi też. zawzięty krytyk nazwie to grafomańskim tworem, a przecież autorka potrafi pisać wiersze, wiem to! więc bez urazy.
proponuję autorce następujące zadanie domowe: na ten sam temat, prosze napisać swoimi słowami, następnie rozpisać w wersy. złość nazwać złością, gniew gniewem, rozczarowanie po imieniu, niekoniecznie wulgarnie. wpiąć w tekst ze dwie metafory, przyrównać coś czemuś (ale niekoniecznie), wreszcie zakończyć i dać tytuł. gwarantuję, będzie wiersz. może bardzo dobry.
serdecznie pozdrawiam :)
|
Żeby uczucie konkretnie określić muszę w nim dojrzeć. Pierwsza strofa jest dla mnie jasna, bo nie wiem czy nazwać darem od losu osobę, z któą i tak nie można być, ze względu na np. wiek, inny etap w życiu. Dlatego dzień poznania nie wiadomo czy jest przekleństwem czy zbawieniem, bo to jedyna osoba, z którą podmiot liryczny się tak rozumie, a jednak przyjdzie czas rozłąki. Puenta wydumana nie jest, bo mimo różnic zaskoczeniem dla bohaterów jest ta więź. To takie wytłumaczenie z mojej strony :)
Dla mnie to zrąbaniem nie jest Kropku ;) Dziękuję za poświęcenie czasu, a zadanie domowe odrobię wg wytycznych. Przyda mi się. Może nie do końca w tym temacie, ale coś podobnego. Pozdrawiam :)
|
dzieki za nie obrażanie. piękno ma i może mieć różną postać, dlaczego więc przekleństwem? ale to już nie wymaga odpowiedzi. sam siebie pytam, jaśniej, nie do końca przez przekleństwo, pozdrawiam :)
|