Kącik Poezji

pod wieczór ciemnieję
rozszerzam siebie i działalność
zakrywając te pomarańczowe plamki
które sprawiają że jestem diabłem

odkładam nim kaszlnę wszystkie
pokuszenia
podsłuchuję modlitw przed mlaśnięciem
i klaszczę pyłkami
roznoszę je na drzewa i kwiaty
składam kurz

a czasem może nawet przygarnę osę
czy pszczołę
co to nie wiadomo skąd bzyka się
samotnie jak ja
czy kuje we framugi delikatnym
basem
podżegając za ustępstwa